Będzie raczej dydaktycznie, moralizatorsko i pompatycznie.
Dla mnie to jest film o zmaganiu się człowieka ze ślepym losem - o tym, że mimo trudności warto i trzeba starać się świadomie sterować swoim życiem, do czegoś dążyć i nie poddawać się jak nie wychodzi. Nikt nie jest panem swojego losu w 100%, ale może się uda chociaż 60.
Taki jest w tym filmie Clint Eastwood. Najpierw widzimy go jako człowieka, który chce się oderwać od swojej zbrodniczej przeszłości, ale mu to nie idzie - świnie mu chorują itp. Potem decyduje się na wykonanie zlecenia prostytutek, czyli jakby poddaje się losowi i popełnia czyny, którymi tak naprawdę się brzydzi. Najgorsze jest chyba pośrednie spowodowanie śmierci przyjaciela - Neda. Na końcu jednak odnosi zwycięstwo - wyjeżdża do San Francisco i zajmuje się handlem pasmanterią.
Mamy też w filmie przykład człowieka, który próbuje dokonać podobnej transformacji - szeryfa, granego przez Gene Hackmana. Jemu niby się już udało zostać szanowanym członkiem społeczeństwa. Ludzie go szanują, chociaż niestety raczej za sprawne stosowanie przemocy niż za umiejętności i aspiracje ciesielskie. Ma jednak pecha bo wdaje się w konflikt ze zdeterminowanym Wiliamem Munny. W pewnym sensie dopada go przeszłość.
Czyli, przenosząc to na warstwę np. kariery zawodowej: Ponieważ los jest ślepy, a wypadki chodzą po ludziach, nie przejmuj się jeżeli planowałeś zostać głównym księgowym w renomowanej firmie, a aktualnie jesteś bezrobotny bez szczególnych perspektyw. Działaj i ceń posadę zwykłego księgowego w zwykłej firmie, jak ci się uda załapać.
Mój ulubiony film w ogóle. Zwłaszcza ta scena jak Clintowi zostaje tylko jedna kula w dwururce. Szkoda tylko, że w wersji oryginalnej prawie nic nie można zrozumieć.