najlepszy western-nic dodać, nic ująć... widziałem całkiem sporo westernów i jak dotąd ten robi na mnie największe wrażenie. Nie ma tu cukierkowych bohaterów z przesłodzonym romansem w tle i happy end-em. Jest to jedyny chyba film pokazujący dziki zachód w takich barwach- mrocznych i szarych. Nie ma też idealnych bohaterów, każdy ma jakąś skaze...aktorzy - genialni w swoich rolach, Freeman, Eastwood(chyba najlepsza rola) i Hackaman - elektryzujący swoją grą, do tego dodać reżyserię, scenariusz. muzykę i świetne zdjęcia budujące nastrój filmu.... no poprostu klasyk...