Postać pani Poulteney - jak na razie najlepiej wykreowana w filmie kostiumowym, stara, wiktoriańska dewota. Choć i dziś
można spotkać takie "okazy" :) Boże uchowaj...
Ale przynajmniej nie każą już wycinać z Biblii 'Pieśni nad pieśniami' (=>książka) (^_~)
A mało to razy się zdarza, że aktorzy maja romans na planie, albo jeszcze po planie :-)