Dla tytułowej bohaterki, świat staje się zimną i klaustrofobiczną dżunglą, gdzie nie ma miejsca na nadzieję i jakiekolwiek katharsis. Na każdym kroku ktoś, lub coś uświadamia jej, że jest tylko marnym i nic nie wartym pyłkiem miotającym się w drodze donikąd. Sue desperacko stara się zwrócić na siebie uwagę, wysyłając tym samym do otoczenia błagalne sygnały o pomoc. Jednak, gdy ktoś wyciąga do niej pomocną dłoń, kobieta nie umie i nie chce jej przyjąć. Życiem Sue rządzą przypadki i związane z nimi przygodne osoby.
"Sue" to opowieść o pustce, która zdominowała egzystencję do cna, o samotności w formie choroby, seksie, który jest jedynie chwilowym panaceum dla powolnie umierającej duszy. To portret kobiety, która kona powolnie w ziemskim piekle, które sama sobie wybrukowała. To po trochu historia o każdym z nas.
Anna Levine w roli samotnej duszy była świetna. Wielka szkoda, że w większości filmów gra ona jedynie role epizodyczne, ponieważ jest to aktorka z niemałym talentem (i do tego obdarzona interesująca urodą).