Twórcy pokazują kolejne oblicze tego odczucia pustki, który każdy człowiek chociaż raz odczuł w swym życiu. Jak zachowują się osoby samotne? Rozpaczają, lądują w wariatkowie czy poprostu starają się z nią żyć? Główna bohaterka,Sue, straciła bliskich przy których czuła się bezpiecznie, świat nagle obrócił się przeciwko niej. "Nie poddam się!" mówi sobie w duchu i dalej próbuje żyć normalnie. Nie pozwoli odebrać sobie jednego - godności. To sprawia, że będąc niezwykle wrażliwą osobą nie jest w stanie przyjąć pomocy od napotkanych, przyjaźnie nastawionych do niej ludzi. Zaczyna się powolny proces autodestrukcji. Spotyka się z przypadkowo poznanymi mężczyznami proponując im seks i nic więcej, zaczyna coraz więcej pić - to przypomniało mi postać pijaka z książki "Mały Książe" Exupery'ego, który pije, żeby zapomnieć, że wstydzi się tego, że pije.
Aktorka, Anna Thomson, nieznana jeszcze polskiej publiczności grająca główną rolę w filmie perfekcyjnie ukazuję zdesperowanie (bohaterka dzwoni do centrali, żeby chociaż przez chwilę z kimś porozmawiać), wrażliwość, zdezorientowanie i ... samotność.
Wśród miłośników literatury krąży opinia, że niektórych książek nie powinno dawać się tym, którzy zbyt długo byli samotni. Tak się składa, że podobnie jest z filmami. Jeśli więc potencjalny widz znalazł się w takim punkcie na mapie życia, z którego nie widać już nadziei na lepsze jutro i każdy jego następny dzień to powolne umieranie z samotności, rozpaczy i niemocy - obraz Amosa Kolleka powinien omijać wielkim łukiem. To, co ujrzałby na ekranie, wyssałoby z niego ostatnią porcję sił.