a Ennio ta nagroda należała się od co najmniej 50. I dopiero teraz się doczekał (Nagrody Honorowej nie liczę).
Dokładnie! To samo chciałem napisać. Najbardziej ucieszyła mnie statutetka dla niego. Cierpliwy i konsekwentny gość.
A ja Wam powiem (napiszę), że odkąd zobaczyłam "Nienawistną.." to zawsze mam przy sobie ten soundtrack w samochodzie. Jakie te dobre!
Jak rano dowiedziałem się że Leo dostał to mówię sobie "no nareszcie"! Ale jak potem zobaczyłem że Ennio też dostał to byłem uradowany. Nikt tak jak on na niego zasłużył. Gdyby Leone był Amerykaninem i kręcił w Ameryce, to pewnie było by ich więcej, ale wielkie brawa że się doczekaliśmy :D
Tak, chyba pierwsze Oscary, co do których nie miałam większych zastrzeżeń. Leo dostał niby za "Zjawę", ale myślę, że każdy potraktował to bardziej jak za "całokształt" - widownia też.
Ennio już kiedyś za całokształt dostał, to teraz dla odmiany dostał za konkretny film, bo nie wiadomo ile jeszcze dziadek pociągnie :/. Jakoś tak w tym roku postanowili docenić to co od zawsze powinno być docenione. I ten Oscar dla Spotlight za najlepszy film?!- super i też zdziwienie. Mało w tym roku poprawności politycznej. I dobrze!
To tylko pokazuje bezsens tych nagród, bo Morricone znacznie lepsze kompozycje miał w dorobku, a Oscara dostał za jedną z najbardziej przeciętnych. No chyba, że uznajemy że w roku 2016 został nagrodzony za wszystko co skomponował do tej pory, ale w takim razie czym to się różni od honorowego Oscara?
To podobny przypadek jak ze Scorsese, tu na nagrodzie najlepiej wyszła Akademia, mogąc sobie dopisać kolejne wielkie nazwisko do listy uhonorowanych.
Przypomniała mi o tym moja dziewczyna. Ja po prostu byłem pewien, że ten geniusz ma ze trzy Oscary. News, że ten był pierwszy mnie zaszokował.
Walić kupę na DiCaprio, Morricone jest jedynym który w całej ten polityczno poprawnej farsie naprawdę zasłużył na nagrodę, założę się, że połowa z tych karierowiczów usadowionych gęsto na sali nawet nie wiedziała, co to za jeden ten Ennio. Jego przemowa wolna od politycznego badziewia przypominała, po co są te nagrody albo raczej po co tak naprawdę były, czemu służyły