Pierwszy odcinek tego serialu jest lepszy od wielu pełnometrażowych filmów i to z wielu gatunków. Czekam z niecierpliwością i polecam.
To może być serial roku.
bardzo czuć klimat poprzednich filmów Sheridana ale dla niektórych może być zbyt wolne tępo
No i dalej się dzieje. Jest ciekawie bo niektóre wątki dalej są owiane tajemnicą
z tak dobrym serialem to aż żałuję, że te sceny się jeszcze bardziej nie ciągną
nie przesadzajmy. Ja po pierwszym odcinku daję 7/10. Naprawdę nie ma się czym jeszcze podniecać.
Jestem po pierwszym,nie jes zle ale tez szalu nie ma to co na razie najbardziej doskwiera to srednia gra aktorow oprocz oczywiscie Costnera.Ocena 10 to za bardzo wygorowana na nia moga zasluzyc inne seriale.
Obejrzałem odc 4 i w dalszym ciągu nie wiadomo za bardzo w którą stronę to wszystko zmierza. Możliwości jest wiele, ale o to właśnie chodzi w dobrym serialu.
Dla mnie to jest najmniej ważne, dobrze zarysowane i charyzmatyczne postacie i relacje miedzy nimi to jest na razie na wielki plus w 4 odcinku Beth była dobra.
Postacie rzeczywiście są bardzo wyraziste. Beth przede wszystkim :)
Pozdrawiam
Bez przesady, w serialu nie dzieje się praktycznie nic i można się zgodzić z zagranicznymi recenzentami, że serial jest zbyt melodramatyczny, by traktować go poważnie.
Niby wmawia się widzowi, że ranczo jest zagrożone, ale główny bohater bardzo szybko rozwiązuje wszystkie niedogodności, a to zmieni bieg rzeki, a to wsadzi wodza do mamra, a to zleci kogoś zabić i po kłopocie. Niemalże w każdym odcinku jest wyraźnie zaakcentowane, że to wielka szycha, nikt mu nie podskoczy i wszystkich ma w kieszeni, włącznie z panią gubernator i sędziami. Beth jest do bólu irytująca i strasznie przerysowana, a jej nonszalancja i arogancja zaczynają powoli męczyć. Najmłodszy syn robi jedynie smutne miny, nie wie co ze sobą zrobić i co odcinek kogoś zabija. Niestety, ale serial na razie okazuje się lekkim niewypałem, może w drugiej połowie sezonu coś się ruszy.
Twoja opinia jest taka a moja taka. IMDB jest lepsze bo nie ma tam tyle polskiego pier...lenia i szukania negatywów
Zdaję sobie sprawę z tego, że najlepiej dyskutuje się w kółku wzajemnej adoracji, ale bolesna prawda jest niestety taka, że mamy do czynienia z pseudogangsterskim melodramatem dziejącym się na ranczu, co samo w sobie jest już nieco kuriozalne, a najwięcej przygód w dotychczasowych odcinkach miał wnuk głównego bohatera. Niby jest jakaś aura tajemniczości i klimat amerykańskich plenerów, ale kompletny brak akcji sprawia, że się tego nie odczuwa. Jeśli w kolejnym odcinku sprawa aresztowania syna Duttona zakończy się tak, że tatuś szybko załatwi sprawę dzięki swoim koneksjom, to chyba do końca nic się w tym serialu nie zmieni.
To nie oglądaj dalej.
Pozdro i życzę ciekawszych dla Ciebie seriali.
Polecam This is us inny klimat ale super
No niestety,po trzecim odcinku nie napawa optymizmem,zwroty akcji naciagane jak gumka od kaleson.
Jasne i Twoje odczucia są nie tylko miarodajne ale powinny być też normą dla wszystkich innych, albo ich umieścisz w kółku wzajemnej adoracji. Mi się serial podoba, Ciebie nuży. Tylko tyle.
Nie, nie powinny być normą dla wszystkich, ale kiedy ktoś narzeka na umiarkowane komentarze odnośnie tego samego serialu i nazywa to "polskim pierd*leniem", to wychodzę z założenia, że potrafi dyskutować tylko i wyłącznie z ludźmi o podobnej opinii, czyli w kółku wzajemnej adoracji. Potrafiłem napisać, co mnie w serialu nuży i się de facto nie podoba, a nawet zdołałem przewidzieć finał jednego z wątków, bo po przebiegu dotychczasowych wydarzeń było to dla mnie wręcz oczywiste i tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że serial jest tak naprawdę o niczym.
Czy Ty jesteś w stanie napisać, co w tym serialu Ci się tak bardzo podoba i dlaczego wystawiasz mu tak wysoką ocenę, czy potrafisz jedynie napisać "podoba mi się" i tyle?
Bo na razie nikt tu nie napisał, co w tym serialu uważa za takie świetne i wciągające, a jedynie wystawiacie mu laurki za darmo ;)
Nie potrafię. Trafiłeś w sedno. Właśnie z tej ignorancji wziął się mój komentarz do Twojej przesadnie złej oceny. Ba, nawet nie umiem się podpisać z imienia i nazwiska. A tak na serio. Wydaje Ci się, że gdybym nie spełniłał Twojego warunku, to absurdalne momenty Twoich wypowiedzi stałyby się mniej absurdalne, zaś cała ocena - słuszną? Pytam, bo wydajesz się to zakładać. Jeżeli tak sądzisz, to tylko tak Ci się zdaje. Twoja ocena setialu jt niedoszacowaniem, zaś podanie motywów mojej lub brak takiej umiejętności nie zmienia nic w kiepskim statusie Twojego stanowiska. Przrsadne, dogmatyczne i co najlepsze - w większości zdań je tworzących, nietrafne. Pozwól zatem, żenie będziemy rozstrzygać czy potrafię uzasadnić moją ocenę dluższym wywodem, czy też tylko wytazić swoje odczucia.
Nadal nie podajesz żadnych konkretów, ale za to zaczynasz stosować krytykę formy. Ja swoją "przesadnie złą ocenę" potrafiłem uzasadnić, Ty natomiast nie chcesz nawet wskazać, w którym miejscu i co jest absurdalnie i nietrafione w mojej wypowiedzi, ale za to perfekcyjnie operujesz ogólnikami. Skoro nie potrafisz konkretnie odpowiedzieć na moje zarzuty wobec tego serialu, po co zatem rozpoczynasz zaczepki i wdajesz się w niepotrzebną pyskówkę? Nie potrafisz dyskutować, to zakończ rozmowę w stylu argeleb i nie traćmy czasu.
Ty masz styl. Pyskówka. Napisałem tylko to co chciałem w pierwszym komentarzu. Nie trafiło, a gdy rozwaliłem Twoje żadanie wykazując ci, ze logicznie się kupy nie trxyma nawet tego nie pojąłeś. Za to uciekasz w inwektywy. Skąd ty się urwałeś? Może czasem warto po prostu się zastanowić w milczeniu, zamiast marzyć o pyskówce? Nie chcę polemizować z Twoją oceną na argumenty. Po prostu wyśmiewam twoją pewność siebie, zadufanie i powagę krytyka. Może teraz dotrze...
Jednak nie było jasne. Nie, nie doczekasz się polemiki, bo to wymagałoby abym potraktował Cię jak równego i podzielił sie moim odbiorem filmu. A tego wobec twojej osoby zdecydowanie nie chcę robić. Od pierwszego twego komentarza nie przypadłeś mi chłopie do gustu. Może teraz dotrze, że nie jestem zainteresowany przekonywaniem Ciebie do mojego punktu widzenia. Przeczytaj raz jeszcze moje wypowiedzi i zastanów się skąd taki pomysł przyszedł Ci do głowy. To by było na tyle.
Mausner, świetnie w kilku zdaniach ująłeś mankamenty tego serialu. Córka Duttona ustawiona scenriuszowo na skuteczną "załawiaczkę" załatwiła na razie sprawę swojego szefa w pilocie, pozostałe odcinki (jestem po 4) to tylko jej przerysowane fąfy jako przejaw buntu, ktry widzę jako lekarstwo na traumę jaką przeżyła w dzieciństwie. Najmłodszy Dutton to jakiś emocjonalny Robocop (nie będę zdradzał na forum co zrobił), ale po tej kluczowej w relacjach z żoną akcji (+ po tej w przyczepie w 3 odc), żadna trauma się go nie ima. Do tego te zabójstwa w każdym odcinku tj. wikłanie się w jakiś nieracjonalne akcje. John Dutton niby mający być pozytywnym bohaterem, wychodzi dla mnie na lokalnego mafijnego bonza. Ogólnie scenariusz jest naiwny i rozchodzi się w wątki, które nie mają racjonalności. Z odcinka na odcinek jest co raz gorzej.
Najgorsze w tym serialu jest to, że wątki są albo urywane, albo bardzo szybko kończone i kompletnie nic z tego nie wynika. Na przykład, Kayce miał wracać do wojska, już dzwonił do dowódcy i się przygotowywał, a potem... klops. Temat urwany i koniec. Poza tym jego żona to naprawdę tępa dzida, skoro nie potrafi się domyślić po słowach i zachowaniu męża, że to akurat on może mieć coś wspólnego ze śmiercią jej brata.
Beth to nonszalancka i arogancka alkoholiczka i lekomanka, która gardzi wszystkim i wszystkimi dookoła z małymi wyjątkami, raz pokazana jako silna i bezkompromisowa kobieta, a zaraz potem jest pełno płaczu i melodramatu. Może i zdałoby to egzamin, ale w nadmiarze męczy.
Jaime to taki typowy krawaciarz, chłopiec na posyłki tatusia i facet bez charakteru. Sam główny bohater pokazany jako człowiek samotny, który boryka się z wieloma problemami, usiłuje zebrać rodzinę do kupy i jakoś utrzymać to wszystko w ryzach. Niegłupi pomysł, ale ile można oglądać, jak John Dutton bawi się z wnukiem i nie dogaduje z najmłodszym synem? Szósty odcinek naprawdę dobrze rokował, w końcu coś się ruszyło na drugim planie i zwiastowało nadejście prawdziwych kłopotów z trzech stron, no ale w ostatnim znowu jest melodramat na utartym schemacie. Mam jeszcze złudną nadzieję, że w dwóch finałowych odcinkach pojawi się coś naprawdę godnego uwagi.
Kilka dni nie zaglądałem na mój post a tu taka dyskusja!
A chodziło mi tylko o to, że serial mi się spodobał tak jak Tobie.
Nie jestem żadnym znawcą filmów reżyserów itp po prostu lubię sobie coś pooglądać. Mam kolegę który ogląda filmy klasy B i sprawia mu to przyjemność. Wczoraj oglądałem piąty odcinek i nawet jeśli było mniej napięcia to co z tego. Miłego dnia i miłego oglądania czegokolwiek dla wszystkich.
Jedna uwaga. Podanie motywów oceny nie wystarcza do uzasadnienia. Potrzeba jeszcze by ocena z nich wynikała, a przesłanki były prawdziwe. A tego w przypadku Twoich wypowiedzi nie potwierdzam. Sprawdź sobie sam o ile jesteś w stanie zdystansować się do swoich ocen. Albo tego nie rób, w końcu kogo to obchodzi. Mnie nie a i Ciebie chyba też nie.
?? ;) - Chyba ocena wynika z tego dość jasna z recenzji
użytkownika Mausner, wywnioskowałem że serial ma swoje momenty jednak całość ma za dużo wątków z których niewiele tak naprawdę wynika.
Wiec jego ocena na piątkę jest racjonalna :)
Akurat nie oglądałem serialu, bo to nie moje klimaty ;) - Nic to jednak w moim komentarzu, o opinii użytkownika Mausner nie zmienia.
Mausner, nie podoba ci się twoja sprawa, ale skąd taki ból rzyci. Męczysz swoimi wtórnymi komentarzami zupełnie bez potrzeby.
Daj żyć innym i cieszyć się rewelacyjnym serialem.
Zakończyłem dyskusję odnośnie tego serialu jakieś 4 miesiące temu, więc chyba jakiegoś wielkiego bólu rzyci nie mam i nigdy nie miałem ;) Oglądajcie i cieszcie się serialem, od tego jest, ale nie każdy musi uważać go za rewelacyjny ;)